Około miesiąc temu wpadły mi w oko wzory Nory Corbett, najpierw się przyglądałam jak inni je wyszywają i tak się zapatrzyłam, że zapragnęłam również :-). A, że mam w domu siedmiolatkę własnej produkcji, która lubi wróżki, więc tym bardziej jest komu sprawić radochę :-)
Na pierwszy ogień wybrałam January`s Garnet Fairy.
Prawda, że piękna :-)
Obraz ma wielkość 171 x 217 krzyżyków.
Do jego wyszycia wybrałam białą kanwę 18ct.
Zaczęłam 26 lutego i na dzień dobry ponieważ nie mam wprawy w wyszywaniu wielokolorowymi mulinami zaliczyłam prucie, jeden dzień wyszywania dał dwa dni prucia.
Wieczorem 1 marca obraz dostał twarz, łysa wprawdzie, ale już miło na nią się patrzy.Wyszyłam też kawałek skrzydła, mulina wielokolorowa, kolejna porażka więc do prucia .... pół dnia w plecy.
W końcu metodą prób i błędów mam już tyle:
I teraz to już tylko będzie przybywać, bowiem nie przewiduje więcej prucia :-)
Miłego podglądania moich postępów :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz